niedziela, 29 grudnia 2013

Współpraca z BingoSpa

Cześć wszystkim

Chciałam Wam dziś powiedzieć kilka słów o dwóch kosmetykach, których jeszcze nie opiniowałam - bo zrecenzować się ich nie da bo to tylko próbki. Jak już wiecie, otrzymałam próbki od BingoSpa i właśnie o nich opowiem.

Pierwszy produkt to Delikatnie złuszczający krem z kwasami AHAKLIK




Krem mimo, że na końcu w składzie ma perfumy pachniał dla mnie cytrusami, delikatnie ale wyczuwalnie. Całkiem przyjemnie. Jak widać w składzie znajduje się również parafina i ja przestałam używam kremów do twarzy zawierających ten składnik, więc nie zastosowałam tego kremu do twarzy lecz posmarowałam nim plecy. Skóra była przyjemna w dotyku, na drugie dzień gładka i miękka.



Krem wydaje się być wydajny, ponieważ ta jedna saszetka wystarczyła mi na posmarowanie całych pleców i odrobinę zostało, więc cały produkt wystarczyłby pewnie na długo. 
Nie mam większego zdania na temat tego produktu, ponieważ było go za mało. Dla mnie się nie nadaje ze względu na parafinę.

___

Drugim produktem jest Krem na cellulit i rozstępy L-karnityna, kofeina, imbir  - KLIK


Krem ma zapach prawie identyczny jak serum uda pośladki brzuch. Nie wiem czemu, skoro ma inny skład niż ten krem. Mogę powiedzieć, o nim że fajnie nawilżył mi skórę, na drugi dzień była gładka, miękka. 
Nie jestem w stanie powiedzieć nic na temat tego czy działa na rozstępy czy cellulit, bo wiadomo jedna próbka to żadna informacja. Z tego co widzę L- karnityna i kofeina w składzie są dość daleko, więc nie jestem pewna czy cokolwiek te dwa składniki nachulają w tym kremie, ale musiałabym zużyć cały produkt, żeby powiedzieć coś sensownego. 


To by było na tyle jeśli chodzi o próbki kosmetyków firmy BingoSpa. Dwa produkty doczekały się pełnej recenzji ze względu na to, że miałam całe kosmetyki. Na temat tych, nie powiem nic więcej, bo zwyczajnie nie jestem w stanie. Firmą sobie cenię za inne kosmetyki, których używam, więc to chyba nie będzie koniec mojej przygody z BingoSpa. 

A Wy dziewczyny współpracujecie z tą firmą?
jakie macie odczucia?

Ala

sobota, 28 grudnia 2013

Postanowienia?!

Hej
Jak wszem i wobec wiadomo, w nowym roku chce się zrealizować jakieś swoje postanowienia. Jest to początek nowego roku, więc każdy chce zacząć go z obranym sobie celem. Nie zawsze to wychodzi tak jak się zakłada-u mnie to przeważnie kończy się jeszcze w styczniu.

Jestem osobą trochę niecierpliwą i łatwo porzucającą swoje plany. Jakoś nie mam nigdy na tyle motywacji, żeby moje postanowienia zrealizować. Tym razem oczywiście też są. Ale te chcę już wprowadzić na dłużej, aby móc się w końcu cieszyć tym, że wytrwałam i dałam rade.

Kilka rzeczy, które chcę zrobić w nowym roku (może nie jest to coś bardzo trudnego do wykonania ale często coś przeszkadza), więc tym razem mam takie, które da się zrealizować:

1. Założę soczewki. Tak to jest priorytet, ponieważ nie mam szczęścia do noszenia okularów. Połamałam już dwie pary i jakoś też nie za bardzo się sobie podobam w okularach. Tak więc to jest pierwsza rzecz.



2. Ścinam włosy. Nie na króciutko, bez obaw. Chcę pozbyć się zniszczonych prostownicą włosów aby móc je trochę odżywić jak już będą zdrowe. Mi włosy rosną dość w dobrym czasie, więc nie mam się co martwić, że długo będę czekać.


3. Zadbać o zęby. To również jest ważne, ponieważ ostatnio miałam przykrą przygodę i teraz muszę to naprawić. Niestety jestem z tych tchórzy, którzy widzą dentystę to aż ręce im się trzęsą, więc to nie będzie łatwe, aczkolwiek obowiązkowe. Tak więc "zaciskam zęby" i do dzieła.


4. Zacząć zdrowiej jeść. Czuje się zmęczona tym całym jedzeniem świątecznym, ciastami i w ogóle jedzeniem studenckim, które najczęściej jest na szybko i nie na zdrowo. Nie chcę absolutnie przejść na jakąś dietę, bo to nie ma większego sensu, bo kiedyś powinna się przecież skończyć i co wtedy? Ja chcę wprowadzić do mojego jedzonka koloru, smaku i świeżości. Postaram się ograniczyć słodkości na rzecz owoców. Zawsze to lepsze rozwiązanie.




5. Ćwiczyć regularnie. Tak to moje odwieczne plany na systematyczność. Z tym to mi zawsze najgorzej idzie, bo ćwiczenia szybko mi się nudzą a te których nie potrafię robić zniechęcają mnie do dalszych ćwiczeń i takie błędne koło. Ale teraz mam zamiar ćwiczyć z koleżanką, która jest bardziej wytrwała i może przy niej zacznę regularnie ćwiczyć, bo chcę się pozbyć nadmiaru mnie :)



Ogólnie chcę się ogarnąć :)

a Wy jak tam?
macie jakieś postanowienia na 2014 rok?
Alicja :)


Koncentrat cynamonowo - kofeinowy z papryką BingoSpa - recenzja

Witam Was po świętach

oczywiście u mnie w domu co roku zjeżdża się rodzina, więc nie było chwili na komputer. Ale jestem i dziś przedstawię recenzję kolejnego mojego produktu na zwalczanie cellulitu.

A mianowicie jest to: 
Najmocniejszy koncentrat cynamonowo-kofeinowy z papryką 
super mocny na cellulit - jak pisze producent. 

a tak właśnie wygląda ogromna kilogramowa butla tego produktu do body wrappingu



O moich początkach z tym koncentratem pisałam już TUTAJ 
jak wspomniałam w poprzednim poście dostałam do niego przewodnik ze wskazówkami ale to raczej nie jest aż tak mi potrzebne

Co mówi producent na temat koncentratu:
Preparat BingoSpa skoncentrowany o bardzo silnym działaniu,  do zabiegów “body wrapping” - super mocny. Zawiera maksymalną ilość aromatu paprykowego, olejków: cynamonowego, goździkowego i pomarańczowego oraz kofeiny, które są najskuteczniejszymi, aktywnymi substancjami redukującymi podskórną tkankę tłuszczową będącą główną przyczyną powstawania cellulitu.
Koncentrat BingoSpa szczególnie polecany jest jako kuracja wspomagająca odchudzanie, zmniejszająca widoczność cellulitu lub sytuacjach silnie wpływających na pogorszenie stanu skóry - zmęczenie, stres, niewłaściwa dieta.

Polecany również osobom z nadwagą lub po intensywnym odchudzaniu, u których skóra jest mało elastyczna, przesuszona, ze skłonnością do wiotczenia.

Bardzo ważne jest wykonanie testu, ponieważ jest to naprawdę mocny produkt i można na niego źle zareagować. 
Na stronie jak i w przewodniku oraz opakowaniu jest opis jak go stosować, czyli:

Pierwszy zabieg: nałóż cienką warstwę preparatu na wybraną część ciała, owiń folią. Po 5 min. zdejmij folię, zmyj pozostały preparat .
Drugi zabieg: nałóż cienką warstwę preparatu na skórę w miejscach odkładania się tkanki tłuszczowej: uda, pośladki, brzuch, biodra; owiń ciało folią. Obserwując reakcję skóry możesz wydłużyć czas owinięcia folią do 15 min.
Kolejne zabiegi wykonuj w cyklach po 5 zabiegów, każdy zabieg co 4-5 dni. Stopniowo wydłużaj czas trwania zabiegu do 30, 35, 40 min. Możesz indywidualnie zwiększać ilość aplikowanego preparatu. W przerwach między cyklami stosuj krem na cellulit.

Ja nie stosowałam się, aż tak dokładnie, ponieważ miałam wcześniej już do czynienia z body wrappingiem i dawałam rade. Ale początkującym zalecam jednak używanie go w ten sposób. Bardzo ważne jest również to, aby stosować go w małej ilości, bo jeśli nałożymy go zbyt dużo to zacznie palić i nie wytrzymamy nawet połowy zalecanego czasu zabiegu. Ja sama miałam na początku takie zapędy, żeby dawać go więcej i ledwo wytrzymywałam 20 minut z takim bólem, że trudno opisać. 


Ode mnie:
Ja jestem bardzo zadowolona z tego produktu, jeśli stosuje się go regularnie to widać super efekty. Ja zauważyłam zmniejszenie się obwodu w udach i na brzuchu po kilkudniowej kuracji. Niestety nie często zdarza mi się teraz regularnie go stosować, ponieważ muszę wtedy się rozebrać i siedzieć sama przez 40 minut a w mieszkaniu studenckim rzadko ma się spokój aby sobie pocierpieć :)
Nie no aż tak źle nie jest. Przyznaję, że początek był straszny, nie mogłam wytrzymać tych 20 min a chciałam 40 min siedzieć z tą folią. Wpadłam na pomysł aby dodawać do niego balsam i razem z nim rozprowadzać na skórze. Akurat miałam antycellulitowy więc dobrze się składało i wtedy wytrzymywałam spokojnie cały zabieg. 

Czasami nawet nie czuję żadnego bólu, nie wiem czy moja skóra się przyzwyczaja, ponieważ teraz używam go sporo i rzadko kiedy czuję takie ostre pieczenie jak kiedyś. Jeśli chodzi o zapach to jest on bardzo mocny, cynamonowy - jak już wiecie ja lubię ten zapach, przyzwyczaiłam się po tych wszystkich kuracjach więc mi on nie przeszkadza. 
Konsystencja jest gęsta, lepka, dobrze się rozprowadza na skórze i szybko wchłania. 



ostrość niestety padła na białe kuleczki a nie na koncentrat ale tak to mniej więcej wygląda

Po zabiegu skóra jest czerwona, gorąca wręcz i ja zauważyłam u siebie coś dziwnego. Mianowicie- cały zabieg z folią wcale mnie tak nie boli i piecze, wręcz przeciwnie, gdy zdejmuję folię wtedy dość długo czuję pieczenie, że nawet nie bardzo mogę usiąść. Nie wiem czemu tak jest, przecież powinno być właśnie odwrotnie ale nie wiem co się dzieje. Ja tak mam nie wiem jak na was to zadziała. 

Koncentrat możecie dostać TUTAJ
jest on co prawda drogi ale warto, jeśli ktoś ma problem z cellulitem i jest zdeterminowany aby się go pozbyć.

Cały produkt sama zamówiłam, od BingoSpa mam kilka próbek tego koncentratu. 

Podsumujmy:

Plusy:
działanie - na prawdę widać zmniejszenie cellulitu i centymetry idą w dól 
wydajność - mała ilość wystarczy na rozprowadzenie po ciele
zapach - mi odpowiada, jest mocny orientalny nie wiem czy każdy lubi ale dla mnie na plus

Minusy:
cena- jest to drogi produkt, nie każdy może sobie na niego pozwolić

A więc: ja jestem z niego zadowolona bardzo. Polecam każdemu, kto chce się rozprawić z cellulitem, ponieważ naprawdę dobrze sobie radzi. Ja jestem na TAK. 

A Wy dziewczyny stosowałyście może?
znacie ten 'wypalacz'? 
:)


sobota, 14 grudnia 2013

Włosy i pierwsze olejowanie

Cześć wszystkim.

Kiedyś wspomniałam Wam, że zaczynam przygodę z olejowaniem włosów. Naczytałam się blogów i naoglądałam youtuba i postanowiłam sama spróbować. Pokaże Wam stan moich włosów na dzień dzisiejszy i to, czego używam i będę używać do polepszenia kondycji moich włosków.

Tak oto wyglądają moje włosy dziś. Jak widać na czubku mam taką jakby małą łysinkę, nad czym bardzo ubolewam bo nie wygląda to za fajnie. Jakiś czas temu moje włosy zaczęły wypadać wręcz garściami co mnie zaniepokoiło. Ogólnie mam włosy rzadkie, kruche i delikatne, więc cudów nigdy nie będę miała na głowie, ale chciałabym aby mniej mi wypadały i może trochę podrosły tam gdzie ich nie ma.
(Tutaj mam włosy niewyprostowane, ponieważ od jakiegoś czasu są one prawie całkowicie proste.)



Od zawsze prostowałam włosy, bo nie podobały mi się moje naturalne "fale". To było coś w stylu nieuczesany bezdomny, więc jednym słowem siano. Dlatego moje włosy wyglądają tak jak wyglądają- zniszczone co najmniej co połowy ich długości, kocówki pożal się Boże i ta łysinka-okropność. O tyle, ze je sobie trochę zapuściłam i są długie, ale to tez mnie nie ratuje skoro są poniszczone.

I po tym wszystkim w końcu dotarło do mnie, że muszę się o nie zatroszczyć, ponieważ nie chcę być w przyszłości łysa lub skazana na króciutki włosy z powodu ich rzadkości występowania na mojej głowie.
I tak zaprzestałam używania prostownicy- prawie do zera. Okazjonalnie mi się zdarzy, że wyprostuję albo pokręcę ale to bardzo rzadko. Kupiłam suplement jakim była Belissa- ale jakoś bardzo mi on nie pomógł. Zaczęłam też unikać szamponów z SLS i SLES i w końcu nakładam na włosy oleje.



To szampon, którego obecnie używam. Babydream bez SLS o bardzo łagodnym składzie. Zauważyłam ten szampon na blogu Kosmetycznej Hedonistki, gdzie go polecała za dobre działanie i bardzo niską cenę, bo zaledwie 4 zł?
Wypróbowałam, na początku nie byłam zadowolona, bo miała na głowie koszmar, włosy suche i poplątane ale to dlatego, że odstawiłam SLS więc włosy tak właśnie reagują. Ale o tym szamponie będzie oddzielny post.

Oleje, które już używam to:



1. Olejek łopianowy ze skrzypem polnym. Przeciw wypadaniu włosów.
2. Babydream fur Mama- tu m.in. olejek migdałowy, z makadamii i jojoba, olej sojowy i słonecznikowy. O nim już wspominałam.
3. i 4. Olej kokosowy, który dopiero co zamówiłam a już nie mam połowy jednego opakowania, ponieważ używam go często i do wszystkiego. Mówić dużo o nim nie muszę, ponieważ cała blogosfera zna go doskonale.





Jestem już po kilku kuracjach nakładania olejków i jestem zadowolona. Moje włosy są ładniejsze, milsze w dotyku i takie sypkie. Na lepsze rezultaty muszę jeszcze poczekać. Ja trzymam włosy z olejem pod reklamówką lub folią i na to nakładam ręcznik i tak chodzę co najmniej 2 godziny. Kilka razy też zdarzyło mi się pójść spać z tym wszystkim na głowie i dopiero następnego dnia zmyć.
To dopiero początek w mojej drodze ku ratowaniu moich włosów ale jestem dobrej myśli, ponieważ widzę Wasze efekty. Tak więc może niedługo będę mogła cieszyć się takimi samymi.

To tyle tym razem. 
Jestem ciekawa, jak Wy dbacie o swoje włosy. Czy macie też takie kłopociki na głowie jak ja? 
odzywajcie się :)

Alicja 



piątek, 13 grudnia 2013

Kosmetyki z Rozdawajki

Hello!

Dziś chciałam się pochwalić kosmetykami jakie sobie wygrałam z ramach wygranej w Rozdawajce.
To był mój pierwszy raz z tym konkursem i udało mi się wygrać bon na zakupy w sklepie internetowym NATURICA.

Oto co sobie wybrałam



1. Dr Duda Żel do pielęgnacji cery trądzikowej na bazie wody mineralnej sierczkowo-siarkowodorowej słonej. Ma przyśpieszać likwidację wykwitów, dawać uczucie chłodu i świeżości. Można go dostać TUTAJ


2. BingoSpa Szampon borowinowy i 5 ziół, wzbogacony ekstraktem ziołowym z rozmarynu, szałwii, nasturcji, łopianu, cytryny, sosny i rukwii. Znajdziecie TUTAJ


3. Apis Optima nawilżająca odżywka do włosów z minerałami z Morza Maartwego i olejkiem arganowym - włosy suche i zniszczone.  TUTAJ


4. Apis Optima nawilżające mleczko do ciała z minerałami z Morza Martwego i olejkiem arganowym. Piękny zapach- tak tylko wspomnę :) Nie mogę znaleźć tego produktu na stronie, ponieważ sama go nie zamawiałam tylko dostałam go omyłkowo zamiast odżywki i przez to mogłam je zatrzymać. Jak znajdę link do niego to wstawię, na razie nie mogę się go doszukać.


5. Coconut oil 100% biologique czyli olej kokosowy naturalny. Mam dwa pojemniczki po 100 ml. TUTAJ



Zabieram się więc do testowania. Wyniki poznacie na pewno :)

macie coś z powyższych kosmetyków? 
A

Serum kolagenowe Bingospa - recenzja

Witam Was serdecznie.

Dziś przychodzę z recenzją produktu firmy BingoSpa, jakim jest serum kolagenowe- uda, pośladki, brzuch z zieloną herbatą, L-karnityną, masłem shea i brzoskwinią.
Jak wiecie zostałam testerką kosmetyków tej marki, ale że jestem początkująca to otrzymałam tylko próbki. Ten kosmetyk miałam jednak w całej okazałości możliwość przetestowania, ponieważ kupiłam go sobie wcześniej sama. A w ramach współpracy mam dwie dodatkowe próbki.

Produkt możecie znaleźć TUTAJ



Tak więc, co mówi producent: Serum kolagenowe BingoSpa zawierające wysokowartościowe, naturalne składniki aktywne skutecznie zmniejszające objawy cellulitu na brzuchu, udach i pośladkach.

Kolagen - regeneruje i przywraca sprężystość wnikając w najgłębsze warstwy skóry, wygładza skórę i poprawia jej pigmentację.

Masło Shea zawiera naturalne tokoferole i kwasy tłuszczowe: palmitynowy, stearynowy, oleinowy, linolowy oraz naturalne filtry UV o działaniu zmiękczającym, wygładzającym skórę. Dzięki właściwościom odbudowy i regeneracji komórek lipidowych masło Shea poprawia jej jędrność i elastyczność, chroni przed szkodliwym wpływem środowiska oraz neutralizuje wolne rodniki, opóźniając starzenie się skóry.

L-karnityna – wzmacnia spalanie tłuszczów i zapobiega ich odkładaniu się. Przyspiesza regenerację skóry.

Zielona herbata - pobudza mikrocyrkulację krwi i limfy, ułatwia eliminację toksyn.

Działanie: Serum jako tako nie zmniejsza cellulitu, ale ładnie, lekko napina skórę, dobrze nawilża. Skóra jest gładka i miła w dotyku. Aplikacja jest łatwa za sprawą pompki, co bardzo lubię w tego typu kosmetykach, ponieważ nie trzeba się bawić w odkręcanie i zakręcanie tłustymi rękoma. Serum bardzo ładnie pachnie, takimi świeżymi brzoskwiniami. Zapach utrzymuje się na skórze jakiś czas, nie wiem ile dokładnie, bo się do niego przyzwyczajam ale tak myślę, że do kilku godzin jest wyczuwalny. 

Na opakowaniu napisane jest aby stosować go dwa razy dziennie, ale jest trochę mało wydajny w stosowaniu go aż dwukrotnie w ciągu dnia. Ja stosują go raz w te dni, w które nie robię body wrappingu. 
Jeśli chodzi o konsystencję to jest ona dość zbita, raczej gęsta. 


Serum bardzo szybko się wchłania i nie zostawia tłustej skóry, co bardzo mi odpowiada, bo nie lubię czekać długo aż mi się produkt wchłonie i co gorsza jak zostawia mi jakieś plamy na ubraniach.
Pojemność jest mniejsza niż jest napisane na stronie, bo 280 g a nie 300 ale to nic. Cenowo jest w porządku, kosztuje chyba 16 zł i spokojnie można sobie na takie coś pozwolić. Co prawda nie jest może jakimś cudem w walce z cellulitem ale przynajmniej dobrze nawilża, wygładza i pięknie pachnie. 

Podsumujmy:
Plusy:
nawilża
wygładza
lekko napina skórę
ładny zapach
cena
łatwa aplikacja

Minusy:
mała wydajność
nie radzi sobie z cellulitem


Tak więc, to by było na tyle o serum kolagenowym. Ogólnie jestem zadowolona, chociaż zawsze mogłoby być lepiej-wiadomo :)

A Wy co myślicie o tym produkcie?
stosowałyście lub stosujecie?

Pozdrawiam Alicja




czwartek, 28 listopada 2013

Niespodziewanka :)

Witam Was już dzisiaj po raz drugi.

Muszę opowiedzieć jaka mnie dziś spotkała niespodzianka. A mianowicie: siedząc sobie w kuchni i przygotowując wałówkę dla siebie na studia przyjeżdża kurier z tajemniczą przesyłką. Moja mama wyszła aby podpisać i się okazało, że do DLA MNIE :) Byłam w takim samym szoku, jak moja mama i siostra, bo mówiłam, że na pewno nie do mnie, bo nic nie zamawiałam ani żadnego konkursu ostatnio tez nie wygrałam. Więc jak już dostałam do rąk paczuszkę byłam bardzo ciekawa, tego co jest w środku.


Jak widać pudełko jest sporych rozmiarów.
 Potrząsałam nim bo było tak leciutkie, iż myślałam, że jest puste bo nie było słychać żadnych odgłosów,
 ale najśmieszniejsze było to, co zobaczyłam w środku. 


wielkie opakowanie i na środku jeden mały podkładzik od Affnimat :)
dopiero wtedy wiedziałam, już co jest grane.
Zgłosiłam się do testów podkładów właśnie tej firmy ale nie zostałam powiadomiona o wynikach i o tym, że się dostałam. Tak więc, po raz drugi już tak mnie zaskoczono :)


Tak nawiasem mówiąc bardzo mi się przyda, ponieważ te podkłady, które mam są dla mnie teraz za ciemne a ten jest jaśniutki. 

Miło tak czasami dostać prezencik :)

Dostajecie czasami takie paczki widmo? 
Ala



Dzisiaj zakupione

Hej wszystkim :)

dziś wybrałam się na zakupy, aby w końcu ubrać się na zimę... skończyło się tak, że zamiast butów i płaszcza kupiłam tylko parę kosmetyków.
Albo jestem taka wybredna, albo na prawdę w moim mieście nie ma nic ładnego i wygodnego. Zniechęciłam się, że nic na mnie nie pasuje i odwiedziłam drogerie dla pocieszenia. Tam zawsze znajdę coś co jest stworzone dla mnie :)

Oto co kupiłam:



Zestaw- czyli mascarę Maybelline colossal volume express i płyn do demakijażu Cils Demasq
Suchy szampon od ISANY
Olejek do pielęgnacji ciała Babydream 








Jak widać wyżej zapłaciłam za to tylko 19.99 więc całkiem całkiem jak za dwa produkty. Mascary potrzebowałam na gwałt, ponieważ z moją dotychczasową stało się coś dziwnego. A tak na prawdę to ze szczoteczką. Zbiła się w jedną masę i nie bardzo wiem co to miało oznaczać, bo nie była jeszcze aż taka stara. Dodatkowo płyn do demakijażu, przyda mi się na pewno. Do tej pory zawsze używałam mleczka do zmywania makijażu i chciałam właśnie spróbować płynu. Tak więc, mam za jednym zapachem dwie potrzebne mi teraz rzeczy.





Suchy szampon kupiłam tylko ze względu na to, że był w promocji i kosztował zaledwie 6 zł a już od dawna chciałam sprawdzić czy taki wynalazek działa. Do tej pory dowiedziałam się, że podobno średnio pomaga ale sama sprawdzę i wtedy się wypowiem.






I mój faworyt, olejek do masażu. Tego głównie chcę używać do masażu ud i podczas olejowania włosów, ponieważ właśnie zaczęłam przygodę przy pomocy olejów a ten ma świetny skład. Ma w sobie m.in. olejek migdałowy, olejek z makadamii i jojoba, olej sojowy i słonecznikowy i witaminę E. Co prawda przeznaczony jest na zapobieganie rozstępom i kobiet w ciąży, no ja w ciąży nie jestem ale będę sobie nim masować nogi aby pozbyć się cellulitu.

Wkurzona jestem, że nie kupiłam nic do ubrania ale chociaż mam coś na pocieszenie :)
myślę, że jak wrócę na mieszkanie do Rz dodam zdjęcie moich włosów i ich obecny stan i to, czym mam zamiar podratować moje słabe włoski.

Na dziś to tyle. 
A Wy dziewczyny macie coś z moich dzisiejszych łowów?

do następnego razu Ala :)
idę poćwiczyć 


środa, 27 listopada 2013

Antycellulitowa sól do kąpieli BingoSpa

Witam Was serdecznie

znów chwilę mnie nie było, ale gdy jestem w domu to na prawdę nie mam jak cokolwiek napisać. Ciągle coś nie pozwala mi na to, albo nie mam czasu, albo akurat nie mam sprzętu albo tak słaby internet, że olaboga. Ale nic tam, jestem i postaram się częściej coś pisać, co prawda teraz będę miała zaliczenia i pracę ale mam nadzieję, że jakoś to wszystko pogodzę. W między czasie miałam też niefajną przygodę z moimi zębami, więc również tym się pochłonęłam.

Ok koniec wstępu i moim zażaleń :)
Dziś chciałam Wam pokazać sól do kąpieli, którą zamówiłam już jakiś czas temu, nie jest to zwykła sól lecz antycellulitowa. Tak właśnie ma mieć takie działanie. Co prawda kupując ją nie miałam jakiejś nadziei, że ona mi coś pomoże, bo jak ma pomóc zwykła sól do kąpieli. Ale jestem pozytywnie zaskoczona.

Antycellulitowa sól do kąpieli z kofeiną i cynamonem od BingoSpa
dostać można tutaj
http://bingospa.eu/pl/p/Anticellulite-Bath-Salt-caffeine-cinnamon-BingoSpa/106




Na opakowaniu nie ma co prawda opisanych żadnych działań, które ma "wykonywać" ta sól, na stronie jednak jest napisane o tym, że kofeina chroni skórę przed negatywnym wpływem wolnych rodników, działa udrożniająco i stymuluje krążenie zmniejszając podatność na cellulit. Cynamon zaś działa ujędrniająco i ściągająco, zmniejszając zewnętrzne oznaki cellulitu.

Pojemność to 600 g. Na opakowaniu napisane jest, aby wsypać na raz 200 g ale takim sposobem wystarczyłoby mi tylko na 3 kąpiele, tak więc wsypywałam mniej i wystarczyło mi na 5 kuracji.
Zapach jest bardzo ostry, dla niektórych nawet aż za bardzo. Moim koleżankom się nie podobał ale ja już się przyzwyczaiłam do tych zapachów podczas tych wszystkich body wrappingów :)



Co zauważyłam po wyjściu z wanny przy używaniu soli?
A to, że moje nogi były bardzo czerwone, ciepłe, wręcz rozgrzane. Nie było to ani bolesne ani uciążliwe, ponieważ ustępowało po kilkunastu minutach. Tak więc stwierdziłam, że jednak coś tam podziałała na moją skórę. Po wyjściu z wanny moje uda były gładsze, cellulit oczywiście nie zniknął ale sól obudziła go trochę i mogłam łatwiej dotrzeć do niego masażami z balsamem.

Cudów może nie ma, ale jak ktoś lubi posiedzieć w wannie z pachnącymi solami i pomarańczową wodą, a dodatkowo pobudzać swoją krew do lepszego działania to polecam. Ja z pewnością wrócę do takich leniwych sposobów na moje problemiki z tymi sprawami :) zwłaszcza, że zaczyna się robić zimno i ponuro a w taką pogodę to najchętniej przesiaduje się w wannie z różnymi gadżetami.

A Wy czy umilacie sobie kąpiele? 
Pozdrawiam Alicja


poniedziałek, 4 listopada 2013

Shisheido IBUKI Refining Moisturizer Emulsion Hydrante Lissante

Witam Was ponownie.

Dziś mam chwilę czasu aby nadrobić zaległości w pisaniu. 
Nie chcę się chwalić, ale jestem znów bardzo szczęśliwa, 
ponieważ wybrano mnie do testów produktu, o którym mowa w tytule. 
Cała historia polega na tym, iż nie wiedziałam, 
że zostałam wybrana i przesyłka dotarła do mojego domu bez wcześniejszej informacji i byłam bardzo mile zaskoczona jak zobaczyłam co jest w środku. 
Lubię takie niespodzianki :)

Shiseido IBUKI Refining Moisturizer to wielofunkcyjna emulsja nawilżająca, która w widoczny sposób poprawia wygląd i kondycję skóry. Skutecznie i długotrwale zmniejsza widoczność porów skóry dzięki zawartości Glycyl Glycine. 





Zauważyłam, że w internecie nie ma w ogóle opinii na temat tego kosmetyku, więc będę jedną z pierwszych osób mogących przetestować tą emulsję. Kilka razy już jej użyłam i podoba mi się. Konsystencja jest płynna i łatwo się rozprowadza. Już wiem, że będzie moim bardzo lubianym produktem.
Bardzo podoba mi się buteleczka, jest taka poręczna i elegancka.
Po dłuższym użyciu pochwalę się opinią o emulsji IBUKI. 

~~~~~~~~~~

Kolejną rzeczą, którą wygrałam jest szminka z Avonu. Tym razem konkurs polegał na ocenianiu makijaży dziewczyn wykonanych kosmetykami właśnie z Avonu. I akurat udało mi się trafić do grona 50 laureatek, które dostały szminki. 






Taka sobie czerwona szminecza, co prawda nie maluję nigdy ust ale może zacznę :)
Ostatnio często zdarza mi się coś wygrać. Jak to mówią ludzie... "albo ma się szczęście w miłości albo w kartach". Ja akurat nie gram w karty ale w konkursach mi się udaje. 

Wygrałyście kiedyś coś?
pochwalcie się :)

A

Współpraca z BingoSpa

Cześć. 
Niedawno dostałam e-maila, że rusza V edycja współpracy firmy BingoSpa z blogerkami. Tak więc zgłosiłam się i otrzymałam takie coś:

Link do sklepu: http://bingospa.eu/


Są to próbki kosmetyków. Byłam trochę zdziwiona zawartością paczki, bo nikt nie jest w stanie napisać rzetelnej recenzji na podstawie jednej lub dwóch próbek produktu. Ja jestem w takiej sytuacji, że akurat mam dwa "całe" kosmetyki, których dostałam próbki więc będę mogła napisać coś sensownego. Z resztą będzie ciężko. Ale cóż. 

A jakie to próbki?
1. Koncentrat cynamonowo-kofeinowy z papryką. Jak już wiecie ten produkt akurat mam więc recenzja będzie pełna. 


2. Serum kolagenowe- uda, pośladki, brzuch. To też mam, również recenzja niedługo. 


3. Krem na cellulit i rozstępy. Tego mam tylko jedną próbkę, więc "recenzja" będzie uboga. 


4. Delikatnie złuszczający krem z kwasami AHA. Również jedna próbka. 



Być może dostałam tak niski budżet, ponieważ pierwszy raz współpracuję z firmą i jestem początkującą blogerka. No nich będzie. Na tyle na ile dam radę coś zrecenzować, to coś napiszę. 


Współpracujecie z BingoSpa?
co testujecie?
A