sobota, 14 grudnia 2013

Włosy i pierwsze olejowanie

Cześć wszystkim.

Kiedyś wspomniałam Wam, że zaczynam przygodę z olejowaniem włosów. Naczytałam się blogów i naoglądałam youtuba i postanowiłam sama spróbować. Pokaże Wam stan moich włosów na dzień dzisiejszy i to, czego używam i będę używać do polepszenia kondycji moich włosków.

Tak oto wyglądają moje włosy dziś. Jak widać na czubku mam taką jakby małą łysinkę, nad czym bardzo ubolewam bo nie wygląda to za fajnie. Jakiś czas temu moje włosy zaczęły wypadać wręcz garściami co mnie zaniepokoiło. Ogólnie mam włosy rzadkie, kruche i delikatne, więc cudów nigdy nie będę miała na głowie, ale chciałabym aby mniej mi wypadały i może trochę podrosły tam gdzie ich nie ma.
(Tutaj mam włosy niewyprostowane, ponieważ od jakiegoś czasu są one prawie całkowicie proste.)



Od zawsze prostowałam włosy, bo nie podobały mi się moje naturalne "fale". To było coś w stylu nieuczesany bezdomny, więc jednym słowem siano. Dlatego moje włosy wyglądają tak jak wyglądają- zniszczone co najmniej co połowy ich długości, kocówki pożal się Boże i ta łysinka-okropność. O tyle, ze je sobie trochę zapuściłam i są długie, ale to tez mnie nie ratuje skoro są poniszczone.

I po tym wszystkim w końcu dotarło do mnie, że muszę się o nie zatroszczyć, ponieważ nie chcę być w przyszłości łysa lub skazana na króciutki włosy z powodu ich rzadkości występowania na mojej głowie.
I tak zaprzestałam używania prostownicy- prawie do zera. Okazjonalnie mi się zdarzy, że wyprostuję albo pokręcę ale to bardzo rzadko. Kupiłam suplement jakim była Belissa- ale jakoś bardzo mi on nie pomógł. Zaczęłam też unikać szamponów z SLS i SLES i w końcu nakładam na włosy oleje.



To szampon, którego obecnie używam. Babydream bez SLS o bardzo łagodnym składzie. Zauważyłam ten szampon na blogu Kosmetycznej Hedonistki, gdzie go polecała za dobre działanie i bardzo niską cenę, bo zaledwie 4 zł?
Wypróbowałam, na początku nie byłam zadowolona, bo miała na głowie koszmar, włosy suche i poplątane ale to dlatego, że odstawiłam SLS więc włosy tak właśnie reagują. Ale o tym szamponie będzie oddzielny post.

Oleje, które już używam to:



1. Olejek łopianowy ze skrzypem polnym. Przeciw wypadaniu włosów.
2. Babydream fur Mama- tu m.in. olejek migdałowy, z makadamii i jojoba, olej sojowy i słonecznikowy. O nim już wspominałam.
3. i 4. Olej kokosowy, który dopiero co zamówiłam a już nie mam połowy jednego opakowania, ponieważ używam go często i do wszystkiego. Mówić dużo o nim nie muszę, ponieważ cała blogosfera zna go doskonale.





Jestem już po kilku kuracjach nakładania olejków i jestem zadowolona. Moje włosy są ładniejsze, milsze w dotyku i takie sypkie. Na lepsze rezultaty muszę jeszcze poczekać. Ja trzymam włosy z olejem pod reklamówką lub folią i na to nakładam ręcznik i tak chodzę co najmniej 2 godziny. Kilka razy też zdarzyło mi się pójść spać z tym wszystkim na głowie i dopiero następnego dnia zmyć.
To dopiero początek w mojej drodze ku ratowaniu moich włosów ale jestem dobrej myśli, ponieważ widzę Wasze efekty. Tak więc może niedługo będę mogła cieszyć się takimi samymi.

To tyle tym razem. 
Jestem ciekawa, jak Wy dbacie o swoje włosy. Czy macie też takie kłopociki na głowie jak ja? 
odzywajcie się :)

Alicja 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz