piątek, 28 lutego 2014

Kapsułki piorące Vizir

Cześć Wszystkim.
Długo mnie tu nie było ale mam teraz małe komplikacje i nie mogę się z tym ogarnąć.
Dziś chcę pokazać Wam co miałam możliwość testowania przez ostatni miesiąc.

A mianowicie są to kapsułki piorące Vizir




Dwa opakowania kapsułek otrzymałam w ramach Projektu trnd.

Czym jest projekt trnd?
Projekty trnd to nowa forma popularyzacji produktów i usług. Zarejestrowani uczestnicy mogą otrzymać bezpłatnie do testowania różne produkty. Projekt trwa kilka tygodni i w tym czasie uczestnicy dzielą się na bieżąco swoimi doświadczeniami z zespołem trnd. Aby dostać się do projektu potrzebne jest zaproszenie, które mogą otrzymać osoby zarejestrowane jak i niezarejestrowane- jak było w moim przypadku. Dostałam na maila wiadomość o możliwości wzięcia udziału właśnie w takim projekcie i zarejestrowałam się. Mi poszczęściło się dopiero w drugiej edycji projektu czyli otrzymałam kapsułki piorące, we wcześniejszej była do testowania elektryczna szczoteczka marki Oral B.

Testowane produkty:
Jak widać na zdjęciu mam do testowania dwa opakowania kapsułek piorących. Jedno jest dla mnie, drugie dla rozdania wśród rodziny i znajomych. Fakt, że mieszkam ze studentkami pozwolił mi na bieżąco widzieć także ich doświadczenia z kapsułkami i ich reakcje na możliwość pośredniego udziału w projekcie. W pakiecie otrzymałam przewodnik po trnd, badanie opinii i ulotki do rozdania.






Opis:
Opakowanie składa się z 15 sztuk kapsułek przeznaczonych do ubrań zarówno białych jak i kolorowych. Płyn znajduje się z przezroczystej powłoce, która całkowicie rozpuszcza się podczas prania. Jedna kapsułka wystarcza na jedno pranie. Aby zastosować kapsułkę wystarczy wrzucić ją do bębna a następnie położyć na niej ubrania i gotowe. 

Moja opinia:
Kapsułki są bardzo wygodne w stosowaniu. Jedna mała kapsułka wystarcza na całe pranie, nie trzeba dodatkowo używać płynów i proszku. Sama kapsułka jest bardzo dobrym rozwiązaniem, ponieważ nie zabiera ona tyle miejsca co proszek do prania, dodatkowo nie musimy się martwić o rozsypujący się proszek po całej łazience. Opakowanie jest małe, poręczne i eleganckie. Jeśli chodzi o działanie to jestem zadowolona. Pranie jest dobrze uprane, nie ma żadnych niedoczyszczonych zabrudzeń. Rzeczy bardzo ładnie pachną po zastosowaniu kapsułki, nie są twarde i szorstkie. Kapsułki Vizir znacznie ułatwiają codzienne pranie. Sprawdziłam cenę, jest to koło 30 zł więc koszt nie jest aż taki duży, można sobie pozwolić. 






Jestem bardzo zadowolona z możliwości brania udziału w takim projekcie, ponieważ to moje pierwsze doświadczenia związane z testowaniem czegoś innego niż kosmetyki jak do tej pory. To fajne doświadczenie móc wymieniać się opiniami na temat danego produktu. Społeczność trnd jest bardzo duża, obecnie w tym projekcie bierze udział aż 4 tyś. członków. Zachęcam gorąco do brania udziału w takich przedsięwzięciach, mi sprawia przyjemność to, że mogę wyrazić swoją opinię i wysłuchać czyjejś. 


zarejestrować możecie się same jak również za pomocą mojego polecenia (za co dostanę dodatkowe punkty więc zachęcam do tej drugiej opcji), wiec jeśli jesteście zainteresowane wystarczy napisać do mnie a ja wyślę Wam link polecający :)

na dziś to tyle.
może wśród Was jest ktoś, kto już uczestniczy w tym projekcie 
dajcie znać :)

Ala




środa, 5 lutego 2014

Emulsja upiększająca czyli - IBUKI Refining Moisturizer

Cześć Wszystkim.

Mam "ferie" więc trochę więcej czasu spędzam przy komputerze, bo zwyczajnie mi się nudzi.

Dziś chcę Wam pokazać najwspanialszy, najlepszy, najukochańszy kosmetyk do twarzy jaki kiedykolwiek używałam. A mianowicie jest to jak w temacie Shiseido IBUKI Refining Moisturizer Emulsion Hydrante Lissante, o którym wspomniałam już TUTAJ

Będzie to pełna recenzja, ponieważ emulsja już prawie mi się skończyła więc mogę o niej dużo powiedzieć.



Opis- jedyny jaki znalazłam w internecie, bo na opakowaniu nie ma za wiele informacji:

Shiseido IBUKI Refining Moisturizer to wielofunkcyjna emulsja nawilżająca, która w widoczny sposób poprawia wygląd i kondycję skóry.
Dzięki unikalnej formule PhotoResist Complex, powstałej w oparciu o Shape – Memorizing Cell Technology, Shiseido IBUKI Refining Moisturizer pomaga komórkom rogowym naskórka ‘zapamiętać’ ich optymalny kształt wzmacniając barierę ochronną skóry i chroniąc ją przed typowymi, nawracającymi problemami, takimi jak: przesuszenie, szorstkość, rozszerzone pory, wypryski.
Lekka emulsja IBUKI Refininf Moisturizer od Shiseido skutecznie i długotrwale zmniejsza widoczność porów skóry dzięki zawartości Glycyl Glycine. Ekstrakt z korzeni piwonii niweluje i zapobiega powstawaniu skórnych niedoskonałości takich jak wypryski i zaskórniki. Lempuyang extract niweluje szarość i ziemistość skóry, ożywia i poprawia wygląd cery, a ekstrakt z oczaru wirginijskiego zapobiega powstawaniu wolnych rodników. Kosmetyk intensywnie nawilża i przeciwdziała wysuszeniu cery.
Produkt jest bezpieczny i odpowiedni dla wszystkich typów skóry, również dla skóry wrażliwej. Testowany dermatologicznie. Nie zatyka porów.

Ode mnie:

Zgadzam się w 100 % z tym co jest wyżej.
 Ja stosowałam emulsję dwa razy dziennie rano i wieczorem i po jakimś miesiącu każdy zauważył wielką zmianę w wyglądzie mojej twarzy. Sama może nie widziałam od razu, ponieważ ciężko zawsze jest mi obiektywnie ocenić ale jak już inni mi mówią, że wyglądam świetnie to uwierzyłam. 
Emulsja doskonale nawilża. Moja skóra jest dość przesuszona a dzięki tej emulsji moja cera wyglądała na idealnie nawilżoną.
 Jeśli chodzi o pory i niedoskonałości to na prawdę dobrze radzi sobie z tymi problemami. Dzięki regularnemu stosowaniu znacznie zmniejszyła mi się widoczność porów a na policzkach miałam idealnie gładką skórę, co właśnie zauważali moi znajomi. 

Jestem zachwycona tym produktem. Gdyby nie cena, która waha się w granicach 180-200 zł kupiłam bym ją sobie, bo tą dostałam do przetestowania w ramach konkursu. Emulsja jest mega wydajna, ponieważ ma konsystencję płynną co pozwala na pokrycie całej twarzy jedną małą kropelką. Ostatnio dopiero poczułam pierwszy raz jej zapach, bo do tej pory jakoś nie czułam go. Jest taki delikatny, przyjemny, lekko wyczuwalny. Jeśli chodzi o wchłanianie to jest natychmiastowe, za co ją uwielbiam i pozwala to na stosowanie go pod makijaż. 


Jak widać na zdjęciu konsystencja jest bardzo rzadka z czym się spotykam pierwszy raz w kremach do twarzy ale nawet dobrze się to sprawdzało. Emulsję można znaleźć w internecie, nie wiem dokładnie na jakiej stronie można kupić bo sama nie kupowałam ale wystarczy wpisać w google i na pewno znajdziecie. 

Podsumowując, jestem bardzo zadowolona z działania emulsji nawilżającej. Jest to produkt wielofunkcyjny, ponieważ jednocześnie nawilża, wygładza, usuwa niedoskonałości i powoduje zmniejszenie widoczności porów.

Plusy:
działanie 100%
wydajność
wchłanianie
wielofunkcyjność

Minusy:
cena


A Wy dziewczyny spotkałyście się z emulsją IBUKI?
Pozdrawiam 
Ala

wtorek, 4 lutego 2014

Cięcie!

Witam kochane.

KONIEC SESJI. jestem szczęśliwa. mam czas. odpoczywam.
teraz jestem w domu i tutaj mam taki internet, że pożal się Boże. nic nie można zrobić a do tego mój "mega szybki" komputer, który czasami potrzebuje nagłego odpoczynku (zawiesza się na 10 min, co jakiś czas).
można oszaleć.

Dziś chcę Wam pokazać jak wyglądają moje włosy po wizycie u fryzjera.

A oto one:



Miało być troszkę mniej tego cięcia, ale w sumie już jest ok.
 Fryzjerka pytała kilka razy czy na pewno chce tyle ściąć bo to jednak jest duża zmiana. Już powoli mi odrastają i cieszę się, że już są o wiele mniej zniszczone.
 Suszenie zajmuje mi 1h bez suszarki, więc super czas.
 Jestem zadowolona. To już drugie postanowienie z listy.
 Co do ćwiczeń regularnych nadal nie mogę się zmusić, ale jestem zła za to na siebie i myślę, że teraz jak już nie mam nauki to może zacznę. 


taki krótki pościk dziś :)
a jak Wam idzie z postanowieniami?
Ala

poniedziałek, 27 stycznia 2014

POT-STOP

Hej wszystkim

chcę Wam opowiedzieć o malutkim cudeńku, które uwielbiam.
A mianowicie Ziaja bloker anty-perspirant 




Jest to regulator pocenia, który redukuje nadmierne pocenie. Ja miałam problem z tym dość duży i nie mogłam sobie niczym poradzić do czasu, gdy zobaczyłam na blogu Kosmetycznej Hedonistki właśnie to coś.

Bloker ma za zdanie ograniczyć wydzielanie potu i przykrego zapachu. Nie zawiera parabenów i barwników. Należy go używać przez 2-3 dni na noc na czystą i suchą skórę, ale nie po depilacji. Następnie tylko 1-2 razy w tygodniu.



Ja jestem nim zachwycona. Po pierwszym zastosowaniu już zauważyłam super efekt. Można powiedzieć, że teraz się praktycznie wcale nie pocę. Polecam go każdemu, kto ma problemy z poceniem. 
Jest to produkt niedrogi, bo ja zapłaciłam za niego na promocji 6 zł, jest też łatwo dostępny i ma delikatny niemowlęcy zapach, jest też super wydajny, można powiedzieć, że się nie kończy.

Plusy:
działanie
cena
dostępność
wydajność
zapach

Minusy:
brak

Mój ulubiony, ukochany, najwspanialszy na świecie :)

A Wy co o nim myślicie?
miałyście z nim styczność?

Ala 

Soczewki kontaktowe

Witam Was :)

sesja to ciężki czas. Nauka, sprzątanie zamiast nauki, jedzenie zamiast nauki- wszystko byle nie nauka. Na komputer i bloga zawsze brakuje czasu, a poza tym moje mieszkanie studenckie wygląda czasami jak poczekalnia albo dworzec. Ciągle jacyś ludzie się przewijają, nocują, stołują się. Codzienność. Ale męczy.

Dziś post o moich soczewkach :)
Jak pisałam w postanowieniach na nowy rok, zapragnęłam w końcu widzieć świat i założyłam soczewki, ponieważ do okularów to ja szczęścia nie miałam - połamałam już dwie pary. Tak więc stwierdziłam, że może z soczewkami pójdzie mi lepiej. Noszę je już od 3 stycznia ale na początku były próbne i nie za dobrze się w nich czułam, ponieważ miałam suche oczy i nie widziałam w nich wcale lepiej niż wcześniej. Po dwóch tygodniach zmieniłam na inne i jest już dobrze.

A tak wygląda mój zestaw startowy:



Powiem Wam, że początki były straszne. Musiałam wstawać wcześniej żeby je założyć bo miałam straszny problem. Chwilami już chciałam wyjść bez soczewek bo nie mogłam ich założyć. Dramat był. Teraz wcale nie robię tego najlepiej ale idzie mi to znacznie szybciej niż w pierwszych dniach. Już nie muszę włączać budzika 15 min wcześniej niż zwykle na walkę z soczewkami.

Teraz widzę, już w miarę dobrze, chociaż nadal czuję tę suchość w jednym oku.
W końcu widzę świat tak jak trzeba :D

Także jedno postanowienie już mam za sobą.


A Wam jak idą postanowienia noworoczne?
Ala





piątek, 3 stycznia 2014

Suchy olejek arganowy Eveline

Witam serdecznie w nowym roku :)
Już od wczoraj siedzę w moim studenckim mieszkanku i uczę się do kolokwium, ale postanowiłam zrobić przerwę na recenzję suchego olejku, który kiedyś wygrałam w konkursie do testów.


Tak pięknie wyglądał na początku.
A więc Arganowy suchy olejek do ciała Eveline Cosmetics

Co mówi producent:
Arganowy suchy olejek do ciała przeznaczony jest do codziennej pielęgnacji każdego rodzaju skóry, również suchej, bardzo suchej i wrażliwej. nowatorska formuła bogata w drogocenne olejki i witaminę E, która głęboko odzywia i regeneruje. Przywraca skórze elastyczność i jedwabistą gładkość.

Składniki aktywne:
Olejek arganowy bogaty w polifenole, kwasy omega 6 i 9 oraz witaminę E poprawia nawilżenie, gładkość oraz elastyczność naskórka. Przeciwdziała procesom  starzenia się i poprawia kondycję skóry.

Olejek makadamia posiada wyjątkowe właściwości regeneracyjne. Głęboko nawilża i odżywia. Przeciwdziała utracie sprężystości i wyraźnie poprawia wygląd skóry.

Witamina E, silny antyoksydant, hamuje procesy starzenia się skóry. Nawilża, wygładza i odżywia.

Tak wygląda olejek u mnie dziś:




Jak widać opakowanie jest trochę nietrafione, ponieważ naklejki odklejają się coraz bardziej z każdym użyciem. 

Moje odczucia:
Bardzo spodobał mi się ten produkt. Jak tylko go dostałam smarowałam się nim ciągle bo mam dość suchą skórę i potrzebowałam dobrego nawilżenia. Na opakowaniu jest napisane aby nakładać go po kąpieli na mokrą skrę ale nie podobał mi się ten sposób bo znacznie wydłużało to proces wchłaniania. Tak więc ja smarowałam się nim już po osuszeniu ciała. 
Ogólnie jestem zadowolona z działania olejku, bardzo dobrze i na długo nawilża. Dość szybko się wchłania i pozostawia skórę nie lepką lecz miłą w dotyku i mięciutką. 
W składzie jest trochę parabenów ale produkt dobrze sobie radzi i nie zauważyłam po nim jakiś uczuleń. 


Bardzo dobrym rozwiązaniem jest atomizer w tego typu produktach, bo nie trzeba bawić się ani męczyć tłustymi rękoma aby dostać się do produktu. Mam tylko jeden problem, który mnie osobiście strasznie wkurza a mianowicie owa pompeczka strasznie się zacina i trzeba kilka razy nacisnąć aby zaczęło działać. Ale poza tym jestem bardzo zadowolona z tego olejku.


Podsumowując jest to produkt całkiem dobry, dobrze nawilża skórę, nie zostawia plam na ubraniu, dość szybko się wchłania. Jest też wydajny, ja stosuję go teraz już mniej ale na początku smarowałam się nim codziennie a nawet dwa razy dziennie, głównie nakładałam go na łydki i przedramiona i jak widać jest go jeszcze mniej niż połowa w opakowaniu. 
Zatem mogę polecić ten olejek i jak go wykończę prawdopodobnie pomyślę nad drugim.

A Wy dziewczyny co o nim myślicie?
Pozdrawiam
Ala ;)


niedziela, 29 grudnia 2013

Współpraca z BingoSpa

Cześć wszystkim

Chciałam Wam dziś powiedzieć kilka słów o dwóch kosmetykach, których jeszcze nie opiniowałam - bo zrecenzować się ich nie da bo to tylko próbki. Jak już wiecie, otrzymałam próbki od BingoSpa i właśnie o nich opowiem.

Pierwszy produkt to Delikatnie złuszczający krem z kwasami AHAKLIK




Krem mimo, że na końcu w składzie ma perfumy pachniał dla mnie cytrusami, delikatnie ale wyczuwalnie. Całkiem przyjemnie. Jak widać w składzie znajduje się również parafina i ja przestałam używam kremów do twarzy zawierających ten składnik, więc nie zastosowałam tego kremu do twarzy lecz posmarowałam nim plecy. Skóra była przyjemna w dotyku, na drugie dzień gładka i miękka.



Krem wydaje się być wydajny, ponieważ ta jedna saszetka wystarczyła mi na posmarowanie całych pleców i odrobinę zostało, więc cały produkt wystarczyłby pewnie na długo. 
Nie mam większego zdania na temat tego produktu, ponieważ było go za mało. Dla mnie się nie nadaje ze względu na parafinę.

___

Drugim produktem jest Krem na cellulit i rozstępy L-karnityna, kofeina, imbir  - KLIK


Krem ma zapach prawie identyczny jak serum uda pośladki brzuch. Nie wiem czemu, skoro ma inny skład niż ten krem. Mogę powiedzieć, o nim że fajnie nawilżył mi skórę, na drugi dzień była gładka, miękka. 
Nie jestem w stanie powiedzieć nic na temat tego czy działa na rozstępy czy cellulit, bo wiadomo jedna próbka to żadna informacja. Z tego co widzę L- karnityna i kofeina w składzie są dość daleko, więc nie jestem pewna czy cokolwiek te dwa składniki nachulają w tym kremie, ale musiałabym zużyć cały produkt, żeby powiedzieć coś sensownego. 


To by było na tyle jeśli chodzi o próbki kosmetyków firmy BingoSpa. Dwa produkty doczekały się pełnej recenzji ze względu na to, że miałam całe kosmetyki. Na temat tych, nie powiem nic więcej, bo zwyczajnie nie jestem w stanie. Firmą sobie cenię za inne kosmetyki, których używam, więc to chyba nie będzie koniec mojej przygody z BingoSpa. 

A Wy dziewczyny współpracujecie z tą firmą?
jakie macie odczucia?

Ala

sobota, 28 grudnia 2013

Postanowienia?!

Hej
Jak wszem i wobec wiadomo, w nowym roku chce się zrealizować jakieś swoje postanowienia. Jest to początek nowego roku, więc każdy chce zacząć go z obranym sobie celem. Nie zawsze to wychodzi tak jak się zakłada-u mnie to przeważnie kończy się jeszcze w styczniu.

Jestem osobą trochę niecierpliwą i łatwo porzucającą swoje plany. Jakoś nie mam nigdy na tyle motywacji, żeby moje postanowienia zrealizować. Tym razem oczywiście też są. Ale te chcę już wprowadzić na dłużej, aby móc się w końcu cieszyć tym, że wytrwałam i dałam rade.

Kilka rzeczy, które chcę zrobić w nowym roku (może nie jest to coś bardzo trudnego do wykonania ale często coś przeszkadza), więc tym razem mam takie, które da się zrealizować:

1. Założę soczewki. Tak to jest priorytet, ponieważ nie mam szczęścia do noszenia okularów. Połamałam już dwie pary i jakoś też nie za bardzo się sobie podobam w okularach. Tak więc to jest pierwsza rzecz.



2. Ścinam włosy. Nie na króciutko, bez obaw. Chcę pozbyć się zniszczonych prostownicą włosów aby móc je trochę odżywić jak już będą zdrowe. Mi włosy rosną dość w dobrym czasie, więc nie mam się co martwić, że długo będę czekać.


3. Zadbać o zęby. To również jest ważne, ponieważ ostatnio miałam przykrą przygodę i teraz muszę to naprawić. Niestety jestem z tych tchórzy, którzy widzą dentystę to aż ręce im się trzęsą, więc to nie będzie łatwe, aczkolwiek obowiązkowe. Tak więc "zaciskam zęby" i do dzieła.


4. Zacząć zdrowiej jeść. Czuje się zmęczona tym całym jedzeniem świątecznym, ciastami i w ogóle jedzeniem studenckim, które najczęściej jest na szybko i nie na zdrowo. Nie chcę absolutnie przejść na jakąś dietę, bo to nie ma większego sensu, bo kiedyś powinna się przecież skończyć i co wtedy? Ja chcę wprowadzić do mojego jedzonka koloru, smaku i świeżości. Postaram się ograniczyć słodkości na rzecz owoców. Zawsze to lepsze rozwiązanie.




5. Ćwiczyć regularnie. Tak to moje odwieczne plany na systematyczność. Z tym to mi zawsze najgorzej idzie, bo ćwiczenia szybko mi się nudzą a te których nie potrafię robić zniechęcają mnie do dalszych ćwiczeń i takie błędne koło. Ale teraz mam zamiar ćwiczyć z koleżanką, która jest bardziej wytrwała i może przy niej zacznę regularnie ćwiczyć, bo chcę się pozbyć nadmiaru mnie :)



Ogólnie chcę się ogarnąć :)

a Wy jak tam?
macie jakieś postanowienia na 2014 rok?
Alicja :)


Koncentrat cynamonowo - kofeinowy z papryką BingoSpa - recenzja

Witam Was po świętach

oczywiście u mnie w domu co roku zjeżdża się rodzina, więc nie było chwili na komputer. Ale jestem i dziś przedstawię recenzję kolejnego mojego produktu na zwalczanie cellulitu.

A mianowicie jest to: 
Najmocniejszy koncentrat cynamonowo-kofeinowy z papryką 
super mocny na cellulit - jak pisze producent. 

a tak właśnie wygląda ogromna kilogramowa butla tego produktu do body wrappingu



O moich początkach z tym koncentratem pisałam już TUTAJ 
jak wspomniałam w poprzednim poście dostałam do niego przewodnik ze wskazówkami ale to raczej nie jest aż tak mi potrzebne

Co mówi producent na temat koncentratu:
Preparat BingoSpa skoncentrowany o bardzo silnym działaniu,  do zabiegów “body wrapping” - super mocny. Zawiera maksymalną ilość aromatu paprykowego, olejków: cynamonowego, goździkowego i pomarańczowego oraz kofeiny, które są najskuteczniejszymi, aktywnymi substancjami redukującymi podskórną tkankę tłuszczową będącą główną przyczyną powstawania cellulitu.
Koncentrat BingoSpa szczególnie polecany jest jako kuracja wspomagająca odchudzanie, zmniejszająca widoczność cellulitu lub sytuacjach silnie wpływających na pogorszenie stanu skóry - zmęczenie, stres, niewłaściwa dieta.

Polecany również osobom z nadwagą lub po intensywnym odchudzaniu, u których skóra jest mało elastyczna, przesuszona, ze skłonnością do wiotczenia.

Bardzo ważne jest wykonanie testu, ponieważ jest to naprawdę mocny produkt i można na niego źle zareagować. 
Na stronie jak i w przewodniku oraz opakowaniu jest opis jak go stosować, czyli:

Pierwszy zabieg: nałóż cienką warstwę preparatu na wybraną część ciała, owiń folią. Po 5 min. zdejmij folię, zmyj pozostały preparat .
Drugi zabieg: nałóż cienką warstwę preparatu na skórę w miejscach odkładania się tkanki tłuszczowej: uda, pośladki, brzuch, biodra; owiń ciało folią. Obserwując reakcję skóry możesz wydłużyć czas owinięcia folią do 15 min.
Kolejne zabiegi wykonuj w cyklach po 5 zabiegów, każdy zabieg co 4-5 dni. Stopniowo wydłużaj czas trwania zabiegu do 30, 35, 40 min. Możesz indywidualnie zwiększać ilość aplikowanego preparatu. W przerwach między cyklami stosuj krem na cellulit.

Ja nie stosowałam się, aż tak dokładnie, ponieważ miałam wcześniej już do czynienia z body wrappingiem i dawałam rade. Ale początkującym zalecam jednak używanie go w ten sposób. Bardzo ważne jest również to, aby stosować go w małej ilości, bo jeśli nałożymy go zbyt dużo to zacznie palić i nie wytrzymamy nawet połowy zalecanego czasu zabiegu. Ja sama miałam na początku takie zapędy, żeby dawać go więcej i ledwo wytrzymywałam 20 minut z takim bólem, że trudno opisać. 


Ode mnie:
Ja jestem bardzo zadowolona z tego produktu, jeśli stosuje się go regularnie to widać super efekty. Ja zauważyłam zmniejszenie się obwodu w udach i na brzuchu po kilkudniowej kuracji. Niestety nie często zdarza mi się teraz regularnie go stosować, ponieważ muszę wtedy się rozebrać i siedzieć sama przez 40 minut a w mieszkaniu studenckim rzadko ma się spokój aby sobie pocierpieć :)
Nie no aż tak źle nie jest. Przyznaję, że początek był straszny, nie mogłam wytrzymać tych 20 min a chciałam 40 min siedzieć z tą folią. Wpadłam na pomysł aby dodawać do niego balsam i razem z nim rozprowadzać na skórze. Akurat miałam antycellulitowy więc dobrze się składało i wtedy wytrzymywałam spokojnie cały zabieg. 

Czasami nawet nie czuję żadnego bólu, nie wiem czy moja skóra się przyzwyczaja, ponieważ teraz używam go sporo i rzadko kiedy czuję takie ostre pieczenie jak kiedyś. Jeśli chodzi o zapach to jest on bardzo mocny, cynamonowy - jak już wiecie ja lubię ten zapach, przyzwyczaiłam się po tych wszystkich kuracjach więc mi on nie przeszkadza. 
Konsystencja jest gęsta, lepka, dobrze się rozprowadza na skórze i szybko wchłania. 



ostrość niestety padła na białe kuleczki a nie na koncentrat ale tak to mniej więcej wygląda

Po zabiegu skóra jest czerwona, gorąca wręcz i ja zauważyłam u siebie coś dziwnego. Mianowicie- cały zabieg z folią wcale mnie tak nie boli i piecze, wręcz przeciwnie, gdy zdejmuję folię wtedy dość długo czuję pieczenie, że nawet nie bardzo mogę usiąść. Nie wiem czemu tak jest, przecież powinno być właśnie odwrotnie ale nie wiem co się dzieje. Ja tak mam nie wiem jak na was to zadziała. 

Koncentrat możecie dostać TUTAJ
jest on co prawda drogi ale warto, jeśli ktoś ma problem z cellulitem i jest zdeterminowany aby się go pozbyć.

Cały produkt sama zamówiłam, od BingoSpa mam kilka próbek tego koncentratu. 

Podsumujmy:

Plusy:
działanie - na prawdę widać zmniejszenie cellulitu i centymetry idą w dól 
wydajność - mała ilość wystarczy na rozprowadzenie po ciele
zapach - mi odpowiada, jest mocny orientalny nie wiem czy każdy lubi ale dla mnie na plus

Minusy:
cena- jest to drogi produkt, nie każdy może sobie na niego pozwolić

A więc: ja jestem z niego zadowolona bardzo. Polecam każdemu, kto chce się rozprawić z cellulitem, ponieważ naprawdę dobrze sobie radzi. Ja jestem na TAK. 

A Wy dziewczyny stosowałyście może?
znacie ten 'wypalacz'? 
:)


sobota, 14 grudnia 2013

Włosy i pierwsze olejowanie

Cześć wszystkim.

Kiedyś wspomniałam Wam, że zaczynam przygodę z olejowaniem włosów. Naczytałam się blogów i naoglądałam youtuba i postanowiłam sama spróbować. Pokaże Wam stan moich włosów na dzień dzisiejszy i to, czego używam i będę używać do polepszenia kondycji moich włosków.

Tak oto wyglądają moje włosy dziś. Jak widać na czubku mam taką jakby małą łysinkę, nad czym bardzo ubolewam bo nie wygląda to za fajnie. Jakiś czas temu moje włosy zaczęły wypadać wręcz garściami co mnie zaniepokoiło. Ogólnie mam włosy rzadkie, kruche i delikatne, więc cudów nigdy nie będę miała na głowie, ale chciałabym aby mniej mi wypadały i może trochę podrosły tam gdzie ich nie ma.
(Tutaj mam włosy niewyprostowane, ponieważ od jakiegoś czasu są one prawie całkowicie proste.)



Od zawsze prostowałam włosy, bo nie podobały mi się moje naturalne "fale". To było coś w stylu nieuczesany bezdomny, więc jednym słowem siano. Dlatego moje włosy wyglądają tak jak wyglądają- zniszczone co najmniej co połowy ich długości, kocówki pożal się Boże i ta łysinka-okropność. O tyle, ze je sobie trochę zapuściłam i są długie, ale to tez mnie nie ratuje skoro są poniszczone.

I po tym wszystkim w końcu dotarło do mnie, że muszę się o nie zatroszczyć, ponieważ nie chcę być w przyszłości łysa lub skazana na króciutki włosy z powodu ich rzadkości występowania na mojej głowie.
I tak zaprzestałam używania prostownicy- prawie do zera. Okazjonalnie mi się zdarzy, że wyprostuję albo pokręcę ale to bardzo rzadko. Kupiłam suplement jakim była Belissa- ale jakoś bardzo mi on nie pomógł. Zaczęłam też unikać szamponów z SLS i SLES i w końcu nakładam na włosy oleje.



To szampon, którego obecnie używam. Babydream bez SLS o bardzo łagodnym składzie. Zauważyłam ten szampon na blogu Kosmetycznej Hedonistki, gdzie go polecała za dobre działanie i bardzo niską cenę, bo zaledwie 4 zł?
Wypróbowałam, na początku nie byłam zadowolona, bo miała na głowie koszmar, włosy suche i poplątane ale to dlatego, że odstawiłam SLS więc włosy tak właśnie reagują. Ale o tym szamponie będzie oddzielny post.

Oleje, które już używam to:



1. Olejek łopianowy ze skrzypem polnym. Przeciw wypadaniu włosów.
2. Babydream fur Mama- tu m.in. olejek migdałowy, z makadamii i jojoba, olej sojowy i słonecznikowy. O nim już wspominałam.
3. i 4. Olej kokosowy, który dopiero co zamówiłam a już nie mam połowy jednego opakowania, ponieważ używam go często i do wszystkiego. Mówić dużo o nim nie muszę, ponieważ cała blogosfera zna go doskonale.





Jestem już po kilku kuracjach nakładania olejków i jestem zadowolona. Moje włosy są ładniejsze, milsze w dotyku i takie sypkie. Na lepsze rezultaty muszę jeszcze poczekać. Ja trzymam włosy z olejem pod reklamówką lub folią i na to nakładam ręcznik i tak chodzę co najmniej 2 godziny. Kilka razy też zdarzyło mi się pójść spać z tym wszystkim na głowie i dopiero następnego dnia zmyć.
To dopiero początek w mojej drodze ku ratowaniu moich włosów ale jestem dobrej myśli, ponieważ widzę Wasze efekty. Tak więc może niedługo będę mogła cieszyć się takimi samymi.

To tyle tym razem. 
Jestem ciekawa, jak Wy dbacie o swoje włosy. Czy macie też takie kłopociki na głowie jak ja? 
odzywajcie się :)

Alicja